Walka z COVID-19. Nowy prezydent USA obejmuje wsparciem osoby z niepełnosprawnością

Po objęciu urzędu prezydenta USA, 20 stycznia br., Joe Biden przedstawił swój plan walki z pandemią COVID-19. Szczególną uwagę zwrócił na to, jaki wpływ koronawirus miał i ma na osoby z niepełnosprawnościami.

Obszerny, 200-stronicowy plan ma odwoływać się do wiedzy naukowej – to zmiana w stosunku do polityki Donalda Trumpa, który, według wielu, często ignorował dowody przedstawiane przez badaczy. Obok m.in. większej dostępności szczepionek i dofinansowania służby zdrowia, plan zakłada ograniczenie nadmiernego wpływu koronawirusa na społeczność Amerykanów z niepełnosprawnością. Warto dodać, dużą społeczność. To w sumie 61 mln mieszkańców.

Ważne statystyki

Osoby te borykają się z wieloma problemami. Wystarczy powiedzieć, że 38,2 proc. dorosłych Amerykanów z niepełnosprawnością to jednocześnie osoby z otyłością, a 11,5 proc. ma choroby serca.

„Główne wytyczne” dla tych osób, jak głosi dokument, mają pochodzić z tzw. Centers for Disease Control and Prevention (CDC) – ważnej agencji Departamentu Zdrowia, z zasobami materialnymi i potencjałem naukowym, do której zadań należy m.in. zapobieganie, monitoring i zwalczanie chorób zakaźnych. Rząd w Waszyngtonie obiecuje też zwiększenie pomocy dla domów opieki nad osobami z niepełnosprawnością (to ponad 15 tys. instytucji w USA) i wsparcie dla korzystających z usług domowych.

Kolejnym novum jest tworzenie statystyk na temat tego, jak COVID-19 wpływa na osoby z niepełnosprawnościami (których największy odsetek, co warto wiedzieć, żyje na Południu). Od dawna domagały się one takich opracowań, słusznie argumentując, że nie jest możliwe rozwiązanie problemu, który pozostaje poza sferą ustalonych faktów.

Ambitny plan

Plan 46. prezydenta Stanów Zjednoczonych mówi też o ponownym, bezpiecznym otwieraniu szkół. Departament Edukacji i CDC mają wspólnie stworzyć „szczegółowe wskazówki techniczne” dotyczące obsługi uczniów i pracowników z niepełnosprawnością oraz osób z obniżoną odpornością.

Co ważne, Joe Biden chce stworzyć nowy model szczepień Amerykanów z grupy wysokiego ryzyka, zwłaszcza tych z niepełnosprawnością intelektualną i zaburzeniami rozwojowymi (to liczna grupa, bo obejmująca 10,8 proc. wszystkich osób z niepełnosprawnością). Szczepienia są dla prezydenta bardzo ważną sprawą – jego ambitny plan zakłada zaszczepienie 100 mln obywateli w ciągu pierwszych 100 dni prezydentury.

Wszystkie te zapowiedzi mają pomóc Amerykanom z niepełnosprawnością w tak trudnej dla kraju chwili. Liczba ofiar śmiertelnych koronawirusa niedawno przekroczyła 500 tys.

Diabeł tkwi w szczegółach

Sean Luechtefeld z ANCOR – organizacji, która skupia dostawców usług dla Amerykanów z niepełnosprawnością z całego kraju – podchodzi do planu szczepień z „umiarkowanym optymizmem”.

- Jeśli chodzi o plan szczepień, włączenie osób z niepełnosprawnością intelektualną i zaburzeniami rozwojowymi jest jak dotąd najważniejszym sygnałem, iż zmierzamy we właściwym kierunku – mówi, doprawiając to jednak szczyptą sceptycyzmu: „Diabeł tkwi, jak zawsze, w szczegółach”.

ANCOR będzie naciskać na rząd Bidena, by szczepienia uwzględniały nie tylko osoby z taką niepełnosprawnością żyjące w ośrodkach opieki (co zakłada plan), ale też tych otrzymujących pomoc w domu, na szczeblu społeczności lokalnej i odciętych od systemu wsparcia.

O planie ciepło wypowiada się natomiast Julia Bascom, dyrektor wykonawcza Autistic Self Advocacy Network, nazywając go „dobrym pierwszym krokiem”.

- Mamy nadzieję, że wytyczne CDC będą sygnałem dla poszczególnych stanów, że wiele osób [z zaburzeniami rozwojowymi] – zwłaszcza tych z rzadkimi schorzeniami – jest w grupie wysokiego ryzyka i powinno się je szczepić w pierwszej kolejności – podkreśla. – Jednak to nie wystarczy. Ponieważ stany już realizują swoje plany szczepień, będą potrzebować szerokiej pomocy i wsparcia technicznego w celu ich zaktualizowania i szybkiego zaszczepienia osób z niepełnosprawnościami.