Co gryzie pracownika socjalnego
Przede wszystkim... brak koleżanek i kolegów. Głównym
problemem, który wskazują pytani pracownicy socjalni z całej
Polski, jest za mało ludzi wykonujących tę pracę. Nieprzestrzegany
jest ustawowy standard, mówiący ilu mieszkańców powinno przypadać
na jednego pracownika – standard określony zresztą, w opinii samych
pracowników, niezbyt szczęśliwie. Za mało zatrudnionych to nadmiar
pracy i presja czasu. Sytuację pogarszają liczne dodatkowe
obowiązki, które co roku spadają na „socjalnych”. Tak wygląda obraz
tej grupy zawodowej naszkicowany przez wyniki badania „50 pytań do
polskich pracowników socjalnych”.
27 października 2006 r. odbyła się konferencja prasowa, na której
przedstawiono wyniki badania, przeprowadzonego wśród polskich
pracowników socjalnych. Gospodarzami konferencji byli organizatorzy
badania: Fundacja SIC! Centrum Innowacji Społecznej (Poznań) wraz z
Uniwersytetem Noordelijke Hogeschool Leeuwarden (Holandia), a
także, współpracujący z organizatorami: Polskie Towarzystwo
Pracowników Socjalnych, Stowarzyszenie Samorządowych Ośrodków
Pomocy Społecznej Forum oraz Ruch Pracowników Socjalnych
Pomarańczowa Inicjatywa. Badanie prezentował Willem Blok, menedżer
projektu MATRA SIC! „Praca socjalna w Polsce to zawód niosący
pomoc, który sam jest w potrzebie” czytamy w podsumowaniu badania.
Mieliśmy pewne oczekiwania, świadomość złej sytuacji, jednak wyniki
wskazują, że jest gorzej niż się spodziewaliśmy - przyznał,
rozpoczynając swoje wystąpienie, Willem Blok.
Badanie przez internet
W badaniu uwzględniono 1162 odpowiedzi na internetową ankietę,
które spłynęły w terminie (8 czerwca – 17 lipca 2006). To
dwukrotnie więcej odpowiedzi niż zakładali organizatorzy. W ich
przekonaniu wyniki badania są reprezentatywne dla 30 tysięcznej
grupy zawodowej, jaką tworzą pracownicy socjalni w Polsce. 89%
respondentów stanowiły kobiety. Uczestnicy badania to w ogromnej
przewadze (96%) pracownicy, jak podają autorzy, „instytucji i
organizacji rządowych”, przez co należy rozumieć pracowników
gminnych i powiatowych instytucji pomocowych (głównie ośrodków
pomocy społecznej). 80% z nich pracuje na pełny etat. Ponad połowa
z pytanych deklaruje dodatkowo pracę w godzinach nadliczbowych, za
którą nie otrzymuje należnego wynagrodzenia.
Brak pieniędzy + nadmiar obowiązków
Pracownicy socjalni obciążeni są pracą. Pracują pod presją czasu.
Jest ich za mało. Źle zarabiają. Te i podobne problemy przeplatają
się w różnych konfiguracjach jako odpowiedzi na rożne pytania (o
główne przeszkody w pracy, największe bolączki, zagrożenia dla
rozwoju zawodu itp.). Wszystko to można sprowadzić do ogólniejszego
problemu: braku środków. Bezpośrednio z niego wynika inny problem –
zbyt mało osób zatrudnionych w pomocy społecznej. Na problem
dysproporcji liczby zatrudnionych w stosunku do liczby obowiązków
wskazuje 64% ankietowanych. Z kolei najbardziej napiętnowanym
obowiązkiem i jednocześnie powodem tego, że pracuje się pod presją
czasu, jest nadmiar „papierkowej roboty”. Przeszkadza on 89%
pytanych.
Kodeks pracy – nie dla socjalnych
Powrót po urlopie czy ze zwolnienia lekarskiego jest traumą –
kojarzy się z koniecznością odrabiania pracy, która nagromadziła
się podczas nieobecności. Sama świadomość, że biorąc urlop
obciążamy swoimi obowiązkami i tak bardzo zajętego kolegę,
powoduje, że pracownicy nie zawsze korzystają z uprawnień
zapisanych w kodeksie pracy. Nierzadko też pracują, chociaż są
chorzy i powinni iść na zwolnienie (tak deklaruje 62% badanych).
Trudno zawyrokować czy pracownicy socjalni różnią się tu od innych
grup zawodowych w Polsce. W tym przypadku, nie ma to jednak
znaczenia i jest poważnym sygnałem ostrzegawczym, że warunki i
organizacja pracy w ośrodkach pomocy społecznej szwankuje.
Praca nie dla mojego dziecka
Jednym z ciekawszych zadanych pytań, było pytanie o wymarzony zawód
dla dziecka. Pracownicy odpowiadali czy poleciliby własnym dzieciom
swój zawód. Tylko 10% odpowiedziało, że tak. Okazuje się jednak, że
zawód pracownik socjalny to wymarzone zajęcie... klientów pomocy.
Ci chętnie widzieliby swoje pociechy na takim stanowisku, ponieważ,
jak mówią podczas kontaktów z pracownikami socjalnymi: „wam pracy
nigdy nie zabraknie!”.
Źle oceniają swoje instytucje i przełożonych
„Przyjazna dla klienta” to najmocniejsza (najwyżej oceniona) cecha
instytucji, w której pracują badani, wskazywana i oceniona przez
nich na 5 (w skali od 1 do 7). Z kolei najmocniejszą cechą
zarządzających jest kompetencja i wiedza. Zarówno macierzyste
organizacje pracowników socjalnych, jak i ich
przełożeni/organizatorzy ich pracy nie uzyskali łącznej oceny,
która przekroczyłaby połowę skali. W studenckiej nomenklaturze
oznacza to niezdany egzamin i konieczność powtórki. To bardzo
krytyczna i niepokojąca ocena, wystawiona przez pracowników
socjalnych. Socjalni, jako wyedukowani profesjonaliści, czują się
blokowani w swojej pracy zawodowej (60%). Twierdzą też, że nie mają
wpływu na warunki pracy. Średni pensja tej grupy zawodowej jest
niższa od średniej krajowej. Średnie miesięczne wynagrodzenie
brutto szeregowego pracownika to 1645 zł. 90% badanych jest
niezadowolona ze swoich zarobków.
List o współpracy
Organizatorzy badania wraz z PTPS, Stowarzyszeniem FORUM i
Pomarańczową Inicjatywą, deklarują dalsze działania w oparciu o
zaprezentowaną diagnozę. W dokumencie „List o współpracy dla
rozwoju pracy socjalnej” sygnatariusze zapowiadają współpracę przy
realizacji następujących przedsięwzięć:
- kontynuacja badań obszarów pracy socjalnej,
- przygotowanie programów promujących dobre praktyki w pracy
socjalnej,
- przygotowanie długofalowego programu poprawy warunków brzegowych
do świadczenia pracy socjalnej,
- prowadzenie dialogu na poziomie regionalnym i lokalnym z tymi,
którzy odpowiedzialni są za realizację zadań polityki
społecznej.
Potrzebny lobbing - zmiana wizerunku
W środowisku pracowników socjalnych panuje przekonanie, że nie są
oni doceniani przez władze samorządowe. Socjalni twierdzą, że dla
gminnych urzędników są tylko, niskopłatnymi „pod-urzędnikami”,
których jedynym zadaniem jest rozdawanie pieniędzy ubogim. To, że
samorząd nie rozumie ważnych, pozafinansowych zadań pomocy
społecznej i prawdziwej roli pracy socjalnej, jest chyba jednym z
ważniejszych powodów nieinwestowania w ludzi, nierozwijania kadry
pomocy społecznej. Z drugiej strony dostrzega się niepokojący
dystans jaki mają sami pracownicy socjalni do władz samorządowych,
które powinny być przecież ich najbliższym partnerem. Lobbing na
rzecz pracy socjalnej, rozumianej jako istotny element rozwoju
lokalnego, lobbing skierowany właśnie do samorządu (a nie tylko do
administracji centralnej) jest konieczny i na szczęście dostrzegają
to już sami pracownicy socjalni.
Ustawa - jak wypracować prestiż
Sposobem na polepszenie społecznego odbioru zawodu, a także na
poprawę samych warunków pracy, może być ustawa o zawodzie
pracownika socjalnego. To akt prawny, którego pracownicy socjalni
oczekują od lat, i nad którym od lat pracują. Ostatnio liderów w
tej dziedzinie skupia Ruch Pracowników Socjalnych Pomarańczowa
Inicjatywa. Starania Pomarańczowej Inicjatywy właśnie przyniosły
pierwsze owoce. Na dzień przed konferencją (czyli 26 października)
przedstawiciele Pomarańczowej, złożyli na ręce Krystyny Wyrwickiej
z Departamentu Pomocy i Integracji Społecznej resortu pracy,
wypracowane w środowisku założenia do ustawy. Jednym z filarów
przyszłego aktu prawnego byłyby na pewno zapisy ustanawiające
samorząd zawodowy pracowników socjalnych. Andrzej Gocłowski, jeden
z członków Pomarańczowej Inicjatywy, zdradza że regulacje dotyczące
samorządu tym razem mają duże szanse znaleźć się w ustawie. Tak
wynika z wypowiedzi pracowników ministerstwa. Z poprzedniej wersji
projektu ustawy - z projektu dyskutowanego w 2004 r. - w końcowej
fazie prac, zapisy o samorządzie zostały usunięte.
Z założeniami do ustawy, przygotowanymi przez Pomarańczową
Inicjatywę, można zapoznać się na stronach serwisu internetowego
OPS.pl
Informacja pochodzi z portalu www.ngo.pl
Komentarze
brak komentarzy
Dodaj komentarz