Przejdź do treści głównej
Lewy panel

Wersja do druku

Wrocław: Ambasadorzy RPO o wdrażaniu Konwencji ONZ

15.04.2013
Źródło: inf. prasowa

Przez dwa dni we Wrocławiu odbywało się szkolenie ambasadorów Rzecznika Praw Obywatelskich, którzy przyjechali z całej Polski. Studenci prawa z różnych części kraju uczyli się sztuki autoprezentacji, a w sobotę spotkali się z ekspertami, by porozmawiać na temat wdrażania Konwencji ONZ o prawach osób niepełnosprawnych.

 – Cieszę się, że na sobotnie spotkanie udało się namówić Macieja Lisa, pełnomocnika terenowego RPO, Bartłomieja Skrzyńskiego, rzecznika miasta Wrocławia ds. osób niepełnosprawnych, i Martę Lempart, która działa w Towarzystwie Przyjaciół Głuchoniewidomych – rozpoczęła konferencję Joanna Troszczyńska-Reyman z warszawskiego biura RPO.

Konwencja ONZ o Prawach Osób Niepełnosprawnych została ratyfikowana 6 września 2012 roku. Jak podkreślali eksperci, od wielu z nas zależy, jak będzie wdrażana.

Początek drogi

- Da się słyszeć głosy środowiska i osób wspierających osoby niepełnosprawne, że oto 6 września stał się cud i już nazajutrz wszystko będzie łatwe i proste – mówił dr Maciej Lis. – To dopiero początek drogi, zresztą wiele zapisów i praw było już zawartych w konstytucji RP – dodawał. Jego zdaniem, choć Konwencja – zgodnie z polskim prawem – ma priorytet prawny, to znajduje się w trzeciej kategorii praw. – Są też prawa podstawowe, do których z grupy postulatywnej przeszły te z obszaru bezpieczeństwa pracy, i trzecia kategoria dotycząca ochrony grup mniejszościowych, w tym osób niepełnosprawnych. Warto zwrócić uwagę na możliwości realizacji jej zapisów. Jednymi z pierwszych państw ratyfikujących Konwencję były Bangladesz i Białoruś, ale raczej niewiele z tego wynika – dzielił się dr Maciej Lis.

Zdaniem pełnomocnika terenowego RPO, warto było ratyfikować ten dokument. – On uświadamia ogół społeczeństwa w kwestii praw mniejszości i jednostek. Trudno jednak nie zauważyć tego, że Polska podpisała go już wcześniej, ale dopiero przez kilka lat musiała dostosować panujące prawo do ostatecznej ratyfikacji – zauważał. Dr Lis podkreślał też, że nie jest potrzebna transpozycja Konwencji na grunt polskiej konstytucji. Istotniejsze jest dotarcie do środowiska z informacją, jakie dokument ten przynosi skutki w odniesieniu do możliwości kraju.

Uczestnicy i prelegenci spotkania
Uczestnicy i prelegenci spotkania, fot.: Zbigniew Skrzynski/ skrzynski.info.pl

Pełnomocnik odniósł się też do sposobu weryfikacji procesu wdrażania Konwencji. – Za pierwszym razem kraje mają zrobić sprawozdanie po dwóch latach, potem – co cztery. Stosowny zapis przewiduje też koordynacje w każdym kraju. W Polsce z budżetu przewidziano znalezienie funduszy na… jeden etat w Biurze Rzecznika Praw Obywatelskich – wyjaśniał. Jego zdaniem, nie można się dobrze wykazać bez odpowiedniego oprzyrządowania.

Rzecznik Praw Obywatelskich interweniował m.in. w sprawie małżeństwa osób niepełnosprawnych. – Poradziliśmy sobie w znacznym stopniu jako kraj ze wspieraniem zwłaszcza osób niepełnosprawnych ruchowo, ale jeśli chodzi o osoby niepełnosprawne umysłowo, mamy poważny problem – mówił pełnomocnik terenowy RPO i dodał, że stąd wynika zapis interpretacyjny do Konwencji, zmniejszający prawa osób z niepełnosprawnością intelektualną.

Doktor Maciej Lis przybliżył też sprawę ułatwień komunikacyjnych na kolei. – Na dłuższych dystansach, owszem, są pieniądze z UE, ale jej dyrektywa dotyczy także krótkich, np. takie rozwiązania są stosowane w Warszawie, Polska ten Punkt – dostosowywania w zakresie niedalekich odległości – zawiesiła w ogóle – referował.

Biuro Rzecznika Praw Obywatelskich zgłosiło wniosek o niezgodność z obowiązującą regulacją krajową. – Uważam, że dobrze się stało i zgadzam się z posłem Sławomirem Piechotą, że mniej istotna jest data ratyfikacji, ale najważniejsze przyłożenie się i realizacja idei wyznaczanych przez Konwencję, przez wszystkich poprzez rząd, samorządy, aż po ambasadorów RPO – czego wam serdecznie życzę – zakończył, wręczając nominacje nowym ambasadorom, których jest w Polsce 40.

Udoskonalanie „Wrocławia bez barier”

- We Wrocławiu, dzięki otwartości Prezydenta miasta Rafała Dutkiewicza, od lat stawiamy na włączanie osób niepełnosprawnych w główne nurty życia miasta. Dziś nie chodzi już tylko o wsparcie architektoniczne dla osób poruszających się na wózkach, jak ja, ale o pełne uczestnictwo w życiu społecznym i zawodowym – mówił Bartłomiej Skrzyński, pełniący funkcję rzecznika miasta Wrocławia ds. osób niepełnosprawnych. We Wrocławiu prowadzone są szerokie konsultacje dotyczące nowych inwestycji, dzięki czemu są one w pełni przystosowane dla osób niepełnosprawnych.

Obecnie we Wrocławiu jeździ ponad 80 proc. autobusów niskopodłogowych i blisko 30 proc. tramwajów. – Ponadto wspólnie z MPK prowadzimy różnego typu akcje informacyjne, a do tego trzy nowe linie są w 100 proc. dostępne – opowiadał Skrzyński. – Moim zdaniem pojęcie „Wrocław bez barier” to stan świadomości, także w głowach każdego z nas. O tym świadczy m.in. Dzielnica Tolerancji, w której obok siebie funkcjonują różne wyznania, projekty na rzecz seniorów, osób niepełnosprawnych, jak choćby usprawnianie dostępności wrocławskiego rynku.

– Znaleźliśmy kompromis pomiędzy rynkiem tętniącym życiem (od wiosny do jesieni, kiedy na wrocławskim rynku wystawiane są ogródki gastronomiczne) a łatwością poruszania się rodziców z dziećmi w wózkach, seniorów o lasce, w-skersów czy w końcu dam chodzących w butach na wysokim obcasie – wyjaśniał wrocławski rzecznik ds. osób niepełnosprawnych.

Na wrocławskim rynku zostanie położony dodatkowy pas, w pełni dostępny. – W tym miejscu kiedyś był ciąg jezdny, pomiędzy chodnikiem a latarniami, a projekt wynikał z potrzeb środowiska i był ze środowiskiem konsultowany – zaznaczał Skrzyński. Jednym z pomysłów mających zachęcić do upowszechniania uniwersalnych działań jest także wręczanie Certyfikatów "Wrocław bez barier", których inicjatorem jest rzecznik miasta Wrocławia ds. osób niepełnosprawnych.

– Chcemy promować tych, którzy niesztampowo w codziennych działaniach wspierają w-skersów, a i zarażać optymizmem – kończył Skrzyński.

Język migowy w Konwencji ONZ

- Cieszę się, że mogłam uczestniczyć w procesie legislacyjnym Ustawy o języku migowym - rozpoczynała Marta Lempart, wiceprezes Towarzystwa Pomocy Głuchoniewidomym. Dostrzegała jednak i problemy dotykające osoby głuche. – Wcześniej bardzo często tłumaczem u lekarza albo nawet na rozprawach rozwodowych rodziców było dziecko - wyjaśniała. Dziś funkcjonują tłumacze. Ale w samym procesie legislacyjnym bardzo długo strona rządowa upierała się, aby nie nazywać języka migowego "językiem", tylko w jakiś inny karykaturalny sposób – dodawała.

Działaczka wspierająca osoby głuche i głuchoniewidome zgodziła się z doktorem Maciejem Lisem i Bartłomiejem Skrzyńskim. – To prawda, że wiele z zapisów, które już funkcjonowały w polskiej konstytucji, tylko warto je respektować zarówno na szczeblu rządowym, jak i samorządowym. Potrzebna jest też wiedza, także dla ambasadorów RPO, że te działania – choć realizowane wcześniej – o których mówił rzecznik Wrocławia, bezpośrednio odpowiadają za konkretne obszary zapisane w konwencji - dzieliła się Marta Lempart.

Prelegenci
Prelegenci, fot.: Zbigniew Skrzynski/ skrzynski.info.pl

Dziś, jak dostrzegała, funkcjonuje kilka sposobów porozumiewania się, a np. w telewizji często obecni są tłumacze języka, który dociera do niewielkiej liczby odbiorców wśród osób głuchych lub głuchoniewidomych. - Jednym słowem, Konwencja jest dobrym dokumentem, ale moim zdaniem jesteśmy przed wielkim oceanem, żeby dopłynąć do brzegu "realizacja" - zakończyła.

Ambasadorowie RPO po spotkaniu z ekspertami zadali wiele pytań. Potem zaś wrócili do zwiedzania Wrocławia, który - jak wspominali - ujął ich otwartością mieszkańców i przyjaznością architektoniczną.

Dodaj komentarz

Uwaga, komentarz pojawi się na liście dopiero po uzyskaniu akceptacji moderatora | regulamin

Komentarze

brak komentarzy

Prawy panel

Wspierają nas