Przejdź do treści głównej
Lewy panel

Wersja do druku

Rozmowa z Dariuszem Michalczewskim, wieloletnim mistrzem świata boksu zawodowego

20.09.2006

Z Dariuszem Michalczewskim rozmawialiśmy przy okazji konferencji otwierającej tegoroczną edycję naszej Kampanii parkingowej. Mistrza przywiózł swoim autem niepełnosprawny kierowca, który porusza się na wózku inwalidzkim.

- Czy nie obawia się Pan jazdy samochodem z osobą niepełnosprawną?
Dariusz Michalczewski
– Gdyby prowadziła kobieta, to może bym się obawiał... Żartuję oczywiście. Mam dużo znajomych na wózkach, którzy znakomicie prowadzą swoje auta. Jest to dla mnie sprawa normalna.

- Dużo czasu spędził Pan w Niemczech. Tam wszystko jest dużo lepiej zorganizowane i dostosowane do potrzeba niepełnosprawnych...
D.M.
– W Niemczech na parkingu, gdzie jest narysowana „koperta”, nikt nieuprawniony na pewno nie zaparkuje! To tak jakby ktoś przekroczył linię ciągłą.

- Co by Pan powiedział osobie nieuprawnionej, która parkuje na takim miejscu?
D. M. 
- Zrobiłbym test. Taki kierowca powinien usiąść na wózku i poczuć, jak trudno jest osobie, której miejsce właśnie zajął...

- Czy zauważa Pan u nas bariery mentalne? Czy można je przełamywać?
D.M.
- Są bardzo duże. Polska jest takim dziwnym krajem. Nie widzi się niepełnosprawności na co dzień. Dopiero jak coś się stanie w rodzinie, z najbliższymi, to wtedy jest wielka tragedia i ludzie robią „teatr”, zaczynają aktywnie działać. A działać trzeba bez przymusu.  To jest nasz polski problemem i trzeba to zmienić, abyśmy byli społecznie aktywni nie wtedy, jak coś się stanie z naszymi bliskimi, lecz przez cały czas. Byśmy nie dali się zaskoczyć.

- Czy Niemcy mogą dla nas być wzorem?
D.M. 
– Na pewno. Tam dostosowanie jest doprowadzone do perfekcji. U nas jeszcze niedawno osoby niepełnosprawne były schowane w domach. Nie było dla nich żadnych perspektyw. Dopiero zaczynają wychodzić na zewnątrz, coraz bardziej się integrują i są wciągani w życie lokalnych społeczności. Tymczasem w Niemczech niepełnosprawni robią to samo co sprawni.

- Czy zdarzyło się Panu pracować z osobą niepełnosprawną?
D.M.
- Nawet więcej niż pracować. Mam niepełnosprawnych fanów, dla których załatwiłem wjazd wózkami na walki, co wcześniej nawet w Niemczech było to niemożliwe. Na boiskach kibice już mogli być, a na walkach bokserskich jeszcze nie. Ja dla moich fanów zorganizowałem specjalne wejście. Teraz ich przybywa. Było to nowością, ale się przyjęło.

Rozmawiał: Tomasz Przybyszewski
Zdjęcie: Tomasz Przybyszewski

Dodaj komentarz

Uwaga, komentarz pojawi się na liście dopiero po uzyskaniu akceptacji moderatora | regulamin

Komentarze

brak komentarzy

Prawy panel

Wspierają nas