Przejdź do treści głównej
Lewy panel

Wersja do druku

Trzeba trafić do młodych kierowców - rozmowa z Kazimierzem Marcinkiewiczem

19.09.2006

Z Kazimierzem Marcinkiewiczem rozmawialiśmy przy okazji konferencji otwierającej tegoroczną edycję naszej Kampanii parkingowej. Prezydenta przywiózł swoim autem niepełnosprawny kierowca, który porusza się na wózku inwalidzkim.

Kazimierz Marcinkiewicz, pełniący funkcję Prezydenta Warszawy
Kazimierz Marcinkiewicz, pełniący funkcję Prezydenta Warszawy

Czy nie obawia się Pan jazdy samochodem z osobą niepełnosprawną?
Kazimierz Marcinkiewicz: Nie mam żadnych obaw, dlatego że osoby niepełnosprawne korzystają z samochodów coraz częściej i robią to coraz lepiej. Technika idzie do przodu, pojawiają się kolejne udogodnienia i coraz lepsze samochody. Niepełnosprawny kierowca nie stwarza absolutnie żadnego zagrożenia. Jest równoprawnym uczestnikiem ruchu drogowego.


Zdjęcie: Kazimierz Marcinkiewicz, pełniący funcję Prezydenta Warszawy, pomaga wysiąść z samochodu Łukaszowi, który porusza się na wózku

Czy nasza kampania może wpłynąć pozytywnie na to, aby osoby do tego nieuprawnione nie parkowały na „kopertach”?
K.M.:
W moim przekonaniu taka akcja jest bardzo ważna. Właśnie to, że odbywa się po raz trzeci i powoli przynosi efekty, pokazuje, jak bardzo jest potrzebna. Przede wszystkim trzeba trafić do młodych kierowców, którzy czasami nie mają nawet świadomości, że istnieje problem „kopert”. Należy więc go pokazać, bo kierowcy muszą myśleć, tak za kierownicą, jak i wtedy, kiedy parkują.

Co by Pan powiedział osobie nieuprawnionej, która parkuje na miejscu z „kopertą”?
K.M.:
Trzeba przede wszystkim pokazywać, że żyjemy razem obok siebie. Musimy stwarzać takie warunki, żeby ci, którzy mają trochę trudniej, mieli łatwiej. Po to są „koperty”, żebyśmy żyjąc obok siebie, sobie pomagali. Mam wrażenie, że wielu kierowców nie do końca zdaje sobie sprawę, jak bardzo mogą pomóc zwykłą ludzką życzliwością i z jak wielką życzliwością ze strony niepełnosprawnych kierowców mogą się spotkać.
 
Czy brał już Pan udział w tego typu akcjach?
K.M.:
Biorę udział po raz pierwszy. Mam przyjaciół i znajomych, którzy są osobami niepełnosprawnymi i od nich wiem, że to jest problem. Mniejszy nawet w mieście, a dużo większy na parkingach prywatnych w centrach handlowych, w takich miejscach, gdzie jest mniej policji, mniej straży miejskiej, gdzie są inne warunki formalnoprawne.

Kiedy można się spodziewać, że Warszawa stanie się miastem bez barier?
K.M.:
Wydaje się, że dwa, trzy lata są potrzebne do tego, żeby dojść do poziomu, kiedy mimo barier niepełnosprawni będą czuli się w mieście bardziej komfortowo. Rozpoczęliśmy prace nad programem „Warszawa bez barier 2013”. Chcemy do środków miejskich dołożyć środki Unii Europejskiej i spojrzeć na problem generalnie,  wszędzie tam, gdzie są bariery – począwszy od barier architektonicznych, czyli zbyt wysokich krawężników, braku „kopert”, wind, podjazdów, a skończywszy na problemach zatrudnienia, dostępu do komunikacji czy informacji. Na wszystkie te sprawy trzeba odpowiedzieć w sposób usystematyzowany. Krok po kroku każdą barierę eliminować. A ponadto pilnować, żeby w nowych miejscach, tam gdzie Warszawa się rozbudowuje i rozwija, już nie było barier. Trzeba nadrobić zaległości.

Oprócz barier architektonicznych są jeszcze bariery mentalne. Wciąż istnieje obawa ludzi sprawnych przed kontaktem z osobami niepełnosprawnymi. Jak Pan myśli, z czego to wynika?
K.M.:
Nie wiem, z czego to się bierze, ale mogę powiedzieć, że właśnie akcja edukacyjna, którą już po raz trzeci rozpoczęliśmy, nie tylko będzie uwrażliwiała kierowców na „koperty”, ale będzie też wskazywała na konieczność zmiany mentalnej. Tego typu akcja jest kapitalną edukacją. I przynosi efekty – pomaga burzyć wszelkiego rodzaju bariery.

Czy Urząd Miasta st. Warszawy zatrudnia osoby niepełnosprawne?
K.M.: Tak zatrudniamy, ale sprawdziłem, że za mało. Mamy też miejsca nieobsadzone i przygotowujemy się do tego, żeby osoby niepełnosprawne zachęcić do pracy. Od września 2006 te sprawy będzie prowadził nowo powołany koordynator do spraw społecznych Paweł Wypych. Powołałem też pełnomocnika ds. programu „Warszawa bez barier 2013”. Jest to osoba niepełnosprawna i mam nadzieję, że pomoże nam w przeorganizowaniu urzędu miasta i wszystkich jego komórek. W naszym urzędzie jest zatrudnionych 5 tysięcy pracowników, ale jeśli policzyć zatrudnionych we wszystkich jednostkach podległych miastu, to będzie już 60 tysięcy. Wszędzie musimy stworzyć warunki do pracy dla osób niepełnosprawnych. Miasto powinno być największym pracodawcą dla osób niepełnosprawnych.

Czy miał Pan okazję pracować z osoba niepełnosprawną?
K.M.:
Nie, ale mam takiego młodego przyjaciela, 14-letniego Tomka na wózku, którym opiekuje się mama. Znam go od 5 lat. Mimo młodego wieku, interesuje się polityką. Kilka razy obwoziłem go po mieście, oprowadzałem po budynku sejmu, innych miejscach „politycznych”... I muszę powiedzieć, że nasza przyjaźń polega na wzajemności. On ma radość z tego, że ma kolegę polityka, którego może oglądać w telewizji, a ja cieszę się, że mogę spotkać się z nim i zobaczyć nieprawdopodobny uśmiech i nieprawdopodobne szczęście. Dajemy sobie to, czego potrzebujemy, i to jest wspaniałe.

Czy osoby niepełnosprawne powinny być np. w pracy traktowane w sposób szczególny?
K.M.:
Myślę, że nie należy wymagać czegoś specjalnego. Jak się z kimś pracuje i widzi, że ma problemy rodzinne, finansowe czy inne, to po prostu się pomaga. Tak samo powinno być w stosunku do osoby niepełnosprawnej. Jeśli ma problem, praca idzie jej gorzej, to należy pomóc. Jeśli trzeba otworzyć drzwi, to nie ma sprawy. Tak się robi. Musimy wspólne życie obok siebie traktować zupełnie naturalnie.

Jak Pan widzi rolę organizacji pozarządowych w działaniach na rzecz osób niepełnosprawnych?
K.M.:
Jestem przekonany, że udział organizacji pozarządowych w działaniach na rzecz osób niepełnosprawnych będzie się zwiększał. Trzeba stawiać na ludzi, którzy się na tym znają, zajmują się tym od lat, są kompetentni. Tutaj niczego lepszego po prostu się nie wymyśli. Wiele rzeczy można zrobić samemu, ale jeśli ktoś zrobi to lepiej – trzeba dać mu taką możliwość.

Rozmawiał: Tomasz Przybyszewski, zdjęcia: Tomasz Płatek

Więcej na temat Kampanii parkingowej w 2006 r.

Dodaj komentarz

Uwaga, komentarz pojawi się na liście dopiero po uzyskaniu akceptacji moderatora | regulamin

Komentarze

brak komentarzy

Prawy panel

Wspierają nas