Elektrody wszczepione do mózgu pozwalają sterować komputerem
Implant wszczepiony do mózgu niepełnosprawnego mężczyzny pozwala mu obsługiwać komputer oraz kontrolować rożne urządzenia.
W 2004 roku do mózgu 25 letniego Matthew Nagle’a wszczepiono malutki implant. Implant ten ma rozmiary 4 na 4 milimetry i posiada 100 kolców – elektrod, które wbite są do kory ruchowej - części mózgu odpowiedzialnej za ruch. Zadaniem elektrod jest odczytywanie impulsów przepływających przez komórki nerwowe i przekazywanie ich do urządzeń zewnętrznych – na przykład komputera lub protezy. Sygnały odebrane przez elektrody tłumaczone są na zrozumiałe przez komputer polecenia za pomocą specjalnych algorytmów.
Mężczyzna, biorący udział w badaniu był całkowicie sparaliżowany, po tym jak w 2001 roku otrzymał cios nożem w szyję. Teraz może sprawdzać pocztę elektroniczną, grać w proste gry komputerowe, gasić i zapalać światło w pokoju oraz wykonywać proste czynności za pomocą mechanicznej ręki.
Największą niepewnością przed zastosowaniem implantu było dla naukowców pytanie, czy po kilkuletnim okresie, jaki upłynął od wypadku, elektrody będą mogły zarejestrować aktywność mózgu. Te wątpliwości zostały rozwiane i utwierdziły naukowców w przekonaniu, że warto prowadzić dalsze badania. Być może pozwolą one w przyszłości osobom z uszkodzonym rdzeniem kręgowym przywrócić sprawność w rękach i nogach.
Jednak eksperyment ten budzi również pewne wątpliwości. Głównym źródłem obaw jest fakt, że eksperyment przeprowadzony na drugim – 55-letnim pacjencie, nie powiodły się – elektrody nie zarejestrowały aktywności mózgu. Ponadto pojawiają się też pytania dotyczące trwałości urządzenia, ryzyka infekcji oraz metod przekazywania danych z mózgu do komputera, oraz problemów, które mogą się tu w przyszłości pojawić.
Pomimo tych wszystkich obaw niewątpliwie eksperyment przeprowadzony przez amerykańskich naukowców jest niezwykły i bardzo obiecujący i jak stwierdził sam pacjent.
Zobacz obrazek – jak działa urządzenie
Opracowanie: Maria Czogała
Źródło: http://news.bbc.co.uk,
12 lipca 2006 r.
Komentarze
brak komentarzy
Dodaj komentarz