Artur Rojek prowadził katowicką "Gazetę"
Najważniejszy jest tekst o hospicjum i lepiej nie stawiać go obok krwawej historii o chomikach w zoo - zdecydował redaktor Artur Rojek, lider zespołu Myslovitz. Wczoraj z gwiazdy muzyki zamienił się w redaktora prowadzącego "Gazetę".
Zdjęcie: Artur Rojek na Gali Integracji w 2005 r.
Zgodził się na to z jednego powodu: cały dochód z reklam zamieszczonych w piątkowym wydaniu katowickiego dodatku "Gazety Wyborczej" dostanie ośmioletni Piotr Soszka z Rudzicy pod Bielskiem.
Urodził się z wadą układu moczowego. Po piątej operacji miało być już wszystko dobrze. Ale zamiast leków znieczulających przez cewnik podłączony do kanału kręgowego podano kroplówkę. Uszkodzony rdzeń kręgowy, paraliż od pasa w dół.
Rodzice od trzech lat walczą ze szpitalem o odszkodowanie. Pieniądze sprawności Piotrowi nie przywrócą, ale mogą mu ułatwić życie. Soszkowie mieszkają na piętrze domu. Matka nie ma już siły znosić syna ze schodów. A jego ciągnie na podwórko, do kolegów. Potrzebuje windy.
Rojek prowadził więc "Gazetę" dla Piotrka. Dowiedzieli się o tym reklamodawcy i wykupili na katowickich stronach powierzchnię reklamową za 20 tys. zł. Całą sumą przekażemy Soszkom.
Nad piątkowym wydaniem Artur Rojek zaczął pracować w środę. Zamówił teksty: o miłości, która przetrwała lata, o śląskiej architekturze, o młodych ludziach po studiach. Poprosił też o artykuł o hospicjum z rodzinnych Mysłowic. Żadnej polityki. Ma być społecznie.
Wczorajsze kolegium zaczęło się od stron sportowych. - A kto to jest ten Śrutwa? Piłkarz, trener? - dopytuje szeptem Artur. Pomija milczeniem tematy kryminalne. Dopiero przy zespole tańca irlandzkiego z Gliwic zapala się: - To najbardziej abstrakcyjna rzecz w tej gazecie. Taka ładna. Chciałbym to przeczytać. Mogę? Zapewniamy, że dostanie do przeczytania wszystko.
Jak Artur Rojek redagował "Gazetę"
Autor: Małgorzata Goślińska,
Źródło: gazeta.pl, Katowice 30-06-2006
Zdjęcie: Piotr Stanisławski, magazyn "Integracja"
Komentarze
brak komentarzy
Polecamy
Co nowego
- Rusza głosowanie na najlepszego i najpopularniejszego sportowca 2024 roku – tegoroczne #Guttmanny nadchodzą
- Seniorzy w artystycznym żywiole
- Wspólna lekcja wrażliwości. Premiera spektaklu „Brzydkie Kacząko”
- Jak muzyka pomaga przebodźcowanym dzieciom? Ciekawe wyniki badań z polskich przedszkoli
- Nawet 30 kilometrów do ginekologa? Nierówny dostęp do ginekologów w Polsce - jak miejsce zamieszkania łączy się z jakością życia Polek?
Dodaj komentarz