Głusi chcą być traktowani jak mniejszość narodowa
Język migowy ma być oficjalnie używany w urzędach i szkołach
Niewykluczone, że język migowy będzie traktowany tak samo jak język mniejszości etnicznej. Taką inicjatywę chce zaproponować Katarzyna Piekarska z Sejmowej Komisji Sprawiedliwości.
Mam nadzieję, że komisja sprawiedliwości przygotuje odpowiedni projekt ustawy tuż po wakacjach – mówi Katarzyna Piekarska (SLD). Dzięki ustawie, głuchoniemi uzyskają prawo do nauczania języka migowego w szkołach, będą mogli też z niego zdawać maturę. Tłumacze tego języka pojawią się też w przychodniach i urzędach państwowych.
Szwedzkie wzory
W Polsce podobne uprawnienia przysługują obecnie mniejszościom
narodowym i etnicznym, np. Kaszubom. Zdaniem zainteresowanych,
społeczność głuchych jest pod wieloma względami podobna do
mniejszości kulturowych.
- Mamy podobne problemy, wspólną kulturę, teatry, własny świat.
Najlepiej realizujemy się we własnym środowisku - przekonuje
Joanna Lacheta, niesłysząca nauczycielka z warszawskiego Instytutu.
Inicjatywa Piekarskiej to odpowiedź na pomysł, z jakim wystąpili
nauczyciele z Instytutu Głuchoniemych im. Jakuba Falkowskiego w
Warszawie. Projekt wzorowany ma być na rozwiązaniach obowiązujących
w Szwecji, a częściowo także w Czechach i na Słowacji. O jak liczną
społeczność chodzi? W naszym kraju jest 100 tys. osób
zarejestrowanych jako głuche. Jednak niektórzy spośród słyszących,
mający głuchych krewnych lub przyjaciół, także uważają się za
członków tej społeczności.
Kto się boi migowego?
Dla ludzi niesłyszących, migowy jest językiem naturalnym. To na
jego podstawie mogą się skutecznie uczyć innych języków, w tym
polskiego.
Tymczasem w Polsce jeszcze do 1992 r. nauczanie języka migowego
było... zakazane. Teraz jest wprawdzie dopuszczalne, ale liczba
godzin przewidzianych na ten przedmiot zależy wyłącznie od decyzji
dyrektora placówki. Często kierownictwo w ogóle rezygnuje z tego
przedmiotu. To efekt przestarzałego przekonania, że osoby głuche
powinny być zmuszane do mówienia językiem zdrowych. Tymczasem osoby
niesłyszące język migowy uznają za swój naturalny i tylko w nim
potrafią normalnie się porozumiewać. - Jak najwcześniejsze jego
poznanie zapewnia lepszy rozwój intelektualny dzieci
głuchych - uważa Małgorzata Czajkowska-Kisil, zaangażowana w
działania środowiska głuchych.
Dla głuchych ważne jest też zagwarantowanie obecności tłumaczy
języka migowego w urzędach państwowych, sądach oraz przychodniach.
Dotychczasowa praktyka pokazuje, że brak takich osób powodował
niekiedy dramatyczne konsekwencje. - Znam przypadek, kiedy
niesłyszącej kobiecie wycięto macicę. Okazało się, że nie
poinformowano jej o innych możliwościach leczenia, a ona,
nieświadoma, podpisała zgodę na operację - wyjaśnia głucha
nauczycielka Monika Dobrowolska.
Godne życie
Inicjatywę Katarzyny Piekarskiej popiera także Polski Związek Głuchych. - Nowe przepisy zagwarantują głuchym godne życie, a nie ciągłe funkcjonowanie na marginesie społeczeństwa - mówi Józef Hendzel, sekretarz zarządu głównego związku. W 2002 roku organizacja ta wystąpiła z podobną inicjatywą ustawodawczą. Niestety, nie udało się jej wówczas przeforsować.
Komentarze
brak komentarzy
Dodaj komentarz