Przejdź do treści głównej
Lewy panel

Wersja do druku

Interia.pl: Nie musi już zbierać złomu

14.06.2006
Źródło: interia.pl, PAP

W styczniu w "Dzienniku Zachodnim" ukazał się artykuł o niepełnosprawnym sportowcu Januszu Rokickim, który ledwo wiąże koniec z końcem. "Poruszył nas jego los i postanowiliśmy mu pomóc" - mówi Jerzy Chrystowski z firmy Mokate. Janusz Rokicki w wieku 18 lat stracił nogi pod kołami pociągu - przypomina "Dziennik Zachodni".

Nie przeszkadza to jednak Rokickiemu w uprawianiu sportu i zdobywaniu medali. Od kilku lat jest jednym z najbardziej utytułowanych cieszyńskich sportowców. W 2004 roku kulomiot zdobył srebrny medal na Igrzyskach Paraolimpijskich w Atenach, a przed rokiem na mistrzostwach Europy wywalczył złoto ustanawiając nowy rekord Europy. A podczas ostatniego weekendu na Integracyjnym Mityngu Lekkoatletycznym w Gdańsku pchnął kulą na odległość 14,85 m, poprawiając rekord świata o 8 cm.
Choć sportowiec prawie zawsze wraca z zawodów obsypany medalami, w Cieszynie ledwo wiązał koniec z końcem. Gdy w Atenach Robert Korzeniowski wywalczył złoto w chodzie, od Polskiego Komitetu Olimpijskiego otrzymał 110 tys. zł premii. Gdy miesiąc później Janusz Rokicki zdobył w stolicy Grecji srebro w pchnięciu kulą, Polski Komitet Paraolimpijski nagrodził go 8 tys. zł.

Rokicki, który na utrzymaniu ma żonę i trójkę dzieci, na co dzień utrzymywał się z renty inwalidzkiej i współpracy z firmą ochroniarską Domena. Momentami bywało jednak tak ciężko, że musiał zbierać i sprzedawać złom. "To bardzo upokarzające" - powiedział gazecie. Na stypendium Ministerstwa Sportu nie mógł liczyć z powodu urzędniczego przepisu: podczas mistrzostw Europy w jego grupie startowało siedmiu zawodników, a żeby dostać stypendium, musiałoby startować ośmiu.

Przeczytaj cały artykuł

Dodaj komentarz

Uwaga, komentarz pojawi się na liście dopiero po uzyskaniu akceptacji moderatora | regulamin

Komentarze

brak komentarzy

Prawy panel

Wspierają nas