Przejdź do treści głównej
Lewy panel

Wersja do druku

Piątek dniem bez lekarza

06.04.2006

Kto nie musi, niech w najbliższy piątek (7 kwietnia 2006) nie szuka pomocy u lekarza - lojalnie uprzedza Krzysztof Bukiel, szef Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy – podała gazeta.pl. Tego dnia lekarze w całej Polsce będą protestować, bo nie chcą zarabiać mniej niż pomocnik murarza - jak to jest obecnie.

Wprawdzie rząd obiecał lekarzom podwyżki, ale dopiero od stycznia 2007 r. i tylko o 30 proc – ale lekarze chcą zarabiać o 30 proc. więcej już w tym roku i dwa razy tyle w przyszłym (lub minimalnie 5000 zł). Według lekarzy pieniądze, które obiecuje rząd są za małe i mają przyjść zbyt późno. Dlatego też tego dnia wszyscy lekarze mają wziąć urlopy na żądanie.

Inicjatorem piątkowej akcji protestacyjnej jest Ogólnopolski Związek Zawodowy Lekarzy (OZZL), ale popierają go prawie wszystkie organizacje zrzeszające środowiska medyczne.

Co w piątek czeka pacjentów?

  • Przychodnie lekarzy rodzinnych: część będzie zamknięta cały dzień, inne w godzinach 12-14, jeszcze inne poprzestaną na oplakatowaniu się
  • Przychodnie specjalistyczne: z wyjątkiem tych, gdzie lekarze pracują na kontraktach - zamknięte
  • Szpitale: będą pracować jak na ostrym dyżurze, żadnych planowanych przyjęć
  • Kliniki: część rektorów akademii medycznych - jak się nieoficjalnie dowiedziała Gazeta - opowiada się za akcją protestacyjną, część jest przeciw niej.

Jak powiedział Gazecie Krzysztof Bukiel - Piątek będzie dniem testu. Chcemy sprawdzić, czy środowisko lekarskie jest tak zdeterminowane do walki o wyższe płace, jak sądzimy.

W różnych rejonach kraju akcja przybiera różne formy: w Małopolsce jest cisza, ale już na Podkarpaciu wrze. Tam od poniedziałku lekarze w szpitalach pracują jak na ostrym dyżurze - do szpitala przyjmowani są tylko pacjenci z zagrożeniem życia. Zamknięta jest większość przyszpitalnych przychodni specjalistycznych.

Nie wiadomo też, ilu lekarzy rodzinnych przyłączy się do piątkowego protestu – oni mają już teoretycznie protesty o podwyżki za sobą, bo pod koniec 2005 roku udało im się wywalczyć dodatkowe 240 mln zł od NFZ. Czy przyłączą się teraz do strajków? "Każdy uczciwie pracujący lekarz" przyłączy się do protestu – odpowiada na to pytanie Krzysztof Bukiel - Bo sposób wynagradzania lekarzy to skansen komunizmu. Pensje narzucone są przez państwo, zarabiamy mniej niż pomocnik murarza.

Co dalej? - Jeśli po proteście przez dwa tygodnie nic się nie zmieni, to złożymy wymówienia z pracy - uprzedza np. Zdzisław Szramik, przewodniczący związku na Podkarpaciu.

Jeszcze kilka dni temu minister zdrowia Zbigniew Religa przekonywał, że przygotowane zmiany w ustawie o świadczeniach zdrowotnych umożliwią podwyżki i że projekt już trafił pod obrady rządu. Pomysły ministra związkowcom się jednak nie podobają, bo m.in. podwyżki nie miałyby objąć lekarzy na kontraktach.

Protest lekarzy w sprawie płac popierają: Naczelna Rada Lekarska, Naczelna Rada Pielęgniarek i Położnych, Naczelna Rada Aptekarska, Krajowa Rada Diagnostów Laboratoryjnych, Ogólnopolska Konfederacja Pracowników Ochrony Zdrowia, Związek Zawodowy Anestezjologów oraz Ogólnopolski Związek Zawodowy Techników Medycznych Elektroradiologii i Porozumienie Zielonogórskie.

Autor: Iwona Hajnosz, opracowanie: redakcja
Źródło: gazeta.pl, 05 kwietnia 2006

Dodaj komentarz

Uwaga, komentarz pojawi się na liście dopiero po uzyskaniu akceptacji moderatora | regulamin

Komentarze

brak komentarzy

Prawy panel

Wspierają nas