Tych na wózkach obsługujemy w holu
Jak podała „Gazeta Wyborcza” w Urzędzie Dzielnicy na warszawskim Ursynowie osoby niepełnosprawne poruszające się na wózkach inwalidzkich są obsługiwane w holu...
To istna paranoja. Urzędnicy biegają z piętra na parter, żeby obsłużyć niepełnosprawnych mieszkańców. Wszystkie sprawy załatwiane są w holu - żalą się ursynowianie na wózkach inwalidzkich.
Dominik Rymer porusza się na wózku inwalidzkim. Na każdą wizytę w urzędzie przy ul. Szolc Rogozińskiego 1 musi przeznaczyć kilka godzin. - Najpierw trzeba zadzwonić na górę i zawiadomić dany wydział, że na dole czeka niepełnosprawny petent. Gdy u góry zniknie kolejka, urzędnik schodzi na dół i wyjaśnia, w czym problem. Niestety, wszystkie formalności załatwiane są w holu przy innych interesantach - opowiada Rymer. Procedura się wydłuża, jeśli urzędnik musi wrócić się na górę po formularz wniosku. Dominik Rymer próbował załatwiać niektóre sprawy przy pomocy pośrednika. - Niestety, w wielu sytuacjach, np. przy wyrabianiu nowego dowodu osobistego, potrzebny jest podpis i w tym pośrednik wyręczyć mnie nie może - mówi.
Urzędnicy zdają sobie sprawę, że system załatwiania spraw jest uciążliwy dla petentów na wózkach inwalidzkich. - Mamy trudne warunki lokalowe. Na razie pracujemy w barakach. Staramy się osoby niepełnosprawne traktować priorytetowo, ale może się zdarzyć, że urzędnik nie będzie mógł zejść na dół od razu. W miarę naszych możliwości staramy się załatwić część formalności, odwiedzając interesantów w ich domach - wyjaśnia Jolanta Nazimek z Urzędu Dzielnicy na Ursynowie. By ułatwić niepełnosprawnym załatwianie urzędowych spraw, zamontowano w wydziale obsługi mieszkańców wideofon. Pracownik punktu informacji dzwoni do danego wydziału i wyjaśnia urzędnikom problem. Pod koniec roku magistrat zostanie przeniesiony do nowego budynku na rogu al. KEN i ul. Indiry Gandhi. - W nowej siedzibie będzie winda, podjazdy i toalety dostosowane na potrzeby niepełnosprawnych - dodaje Nazimek. Jednak do tego czasu niepełnosprawni muszą uzbroić się w cierpliwość.
Autor: Marta Płoskońska
Źródło: gazeta.pl, Warszawa 08 lutego 2006
Komentarze
brak komentarzy
Polecamy
Co nowego
- Rusza głosowanie na najlepszego i najpopularniejszego sportowca 2024 roku – tegoroczne #Guttmanny nadchodzą
- Seniorzy w artystycznym żywiole
- Wspólna lekcja wrażliwości. Premiera spektaklu „Brzydkie Kacząko”
- Jak muzyka pomaga przebodźcowanym dzieciom? Ciekawe wyniki badań z polskich przedszkoli
- Nawet 30 kilometrów do ginekologa? Nierówny dostęp do ginekologów w Polsce - jak miejsce zamieszkania łączy się z jakością życia Polek?
Dodaj komentarz