Przejdź do treści głównej
Lewy panel

Wersja do druku

Czy księżniczka Anna pomoże chorym kobietom?

31.01.2006

Księżniczka Anna, jedyna córka Elżbiety II, która w środę przyleci do Warszawy, nada skwerowi na Ochocie imię Sue Ryder - założycielki kilkudziesięciu domów dla niepełnosprawnych w Polsce. Tymczasem z jednego z takich domów właśnie wyrzucane są jego ostatnie schorowane pacjentki

To druga wizyta w Polsce księżniczki znanej z zamiłowania do jazdy konnej (brytyjska sportsmenka roku 1971) i działalności charytatywnej (od 1970 r. kieruje fundacją pomocy dzieciom Save the Children).

Księżniczka Anna (Anne Elisabeth Alice Louise) przylatuje na trzy dni. W środę i czwartek spotka się z prezydentem Lechem Kaczyńskim i złoży kwiaty na Grobie Nieznanego Żołnierza, odwiedzi Muzeum Powstania Warszawskiego, Fundację Pomocy Dzieciom Niepełnosprawnym "Hipoterapia". Jednym z punktów programu jej wizyty jest uroczyste nadanie imienia Sue Ryder skwerowi pomiędzy ulicami Reja, Krzyckiego i Dantyszka na Ochocie.

Sue Ryder założyła w Polsce kilkadziesiąt domów dla niepełnosprawnych i chorych, budowała je, wyposażała i oddawała Ministerstwu Zdrowia. Do dziś działa 17.

W jednym z nich - w Konstancinie - jest teraz oddział rehabilitacji reumatologicznej. Mieszka w nim już tylko sześć z kilkudziesięciu kobiet, które wprowadziły się tam jako kilku- czy kilkunastoletnie dziewczynki w latach 70. i 80. Są chore na reumatoidalne zapalenie stawów, przeszły po kilkanaście różnych operacji stawów, nerek, oczu, wątroby, mózgu. Niektóre nie mogą samodzielnie się poruszać, mają problemy z chwytaniem przedmiotów.

O "dziewczynkach" Sue Ryder, jak są nazywane, zrobiło się głośno, kiedy w listopadzie okazało się, że NFZ nie ma na nie pieniędzy, a Instytut nie chce dokładać do ich utrzymania. Schorowane, samotne, niesamodzielne mają się wyprowadzić do końca lutego, choć niepisana umowa pomiędzy Sue Ryder a ministerstwem mówiła, że "dziewczynki" będą w domach mieszkać, jak długo będzie trzeba. O tym skandalu "Gazeta" napisała w listopadzie 2005 r.

- Pani Ryder dla nas to wybudowała i tu jest nasz dom. Jesteśmy zrozpaczone, bo został nam miesiąc - mówi Michalina Szustakiewicz, jedna z pacjentek.

O wizycie księżniczki w Polsce słyszały. Razem z nią przyjadą córka i syn Sue Ryder, którzy odwiedzą dom w Konstancinie.

Pacjentki z Konstancina na uroczystość nadania imienia skwerowi nie pojadą, bo to za daleka wyprawa, a w takie mrozy nawet te, które się poruszają, w ogóle nie wychodzą z budynku.

Małgorzata Śmierzycka z biura prasowego ambasady Wielkiej Brytanii wie od Fundacji Sue Ryder, że mają problemy. - Ja tę sprawę u nas naświetlę - zapewnia "Gazetę".

Odsiecz dla "dziewczynek" Sue Ryder

Autor: Aleksandra Krzyżaniak-Gumowska
Źródło: gazeta.pl, 31 stycznia 2006

Dodaj komentarz

Uwaga, komentarz pojawi się na liście dopiero po uzyskaniu akceptacji moderatora | regulamin

Komentarze

brak komentarzy

Prawy panel

Wspierają nas