Gazeta.pl: Rekordowa liczba transplantacji po apelu Kościoła
Rekordową liczbę transplantacji nerek wykonali w ubiegłym roku lubelscy chirurdzy, choć w całym kraju przeszczepów było mniej. A wszystko dzięki arcybiskupowi Józefowi Życińskiemu
W kwietniu 2005 r. arcybiskup wydał list pasterski odczytany we wszystkich kościołach diecezji lubelskiej. Duszpasterz zachęcał wiernych do wyrażania zgody na pobranie narządów po śmierci. Taka zgoda, zdaniem metropolity, to wyraz miłości do bliźniego, o której zawsze mówił Jan Paweł II. - Wcielajmy nauczanie papieskie w życie i podpisujmy deklaracje o zgodzie na przeszczep - przekonywał.
Wierni odpowiedzieli. W kościołach archidiecezji lubelskiej składali deklaracje zgody, zdarzało się, że po jednej mszy przybywało ich kilkadziesiąt, a dzisiaj widać, że apel przyniósł nadspodziewany efekt. W 2004 roku lubelska klinika przeprowadziła 28 transplantacji nerek, w 2005 - już 59, co oznacza wzrost o ponad 100 proc. Tymczasem liczba transplantacji w Polsce nieco spadła, nerek pobranych od zmarłych dawców przeszczepiono 1045 w 2004 r. i 1040 w 2005 r.
Docent Sławomir Rudzki, kierownik Kliniki Chirurgii Ogólnej i Transplantologii w Lublinie, gdzie są leczeni pacjenci z całej Polski: - To bardzo trudne przekonywać rodzinę zmarłej osoby do zgody na pobranie od niej narządów. Właśnie przeżywają śmierć kogoś bardzo bliskiego, jest szok, mnóstwo emocji. Kiedy matka pyta: "Jak ja mogę coś takiego zrobić swojemu synowi", odpowiadam: "Pani syn już nie żyje, a my dzięki jego sercu czy nerce możemy czyjeś życie uratować".
Przeczytaj
cały artykuł
Autor: Daniel Lenart,
Źródło: gazeta.pl, Lublin 4 stycznia 2006 r.
Komentarze
brak komentarzy
Polecamy
Co nowego
- „Wejdź Nowa” z własnym zakończeniem. Teatr Pinokio w Łodzi znów przełamuje bariery dostępu do kultury
- Dentezja – bezpłatna stomatologia bez barier dla osób z niepełnosprawnością w Warszawie
- Gospodynie turnieju minimalnie lepsze. Porażka Polek w meczu otwarcia MŚ
- Nowy system rezerwacji wizyt w urzędzie miasta
- Codziennie stajemy do walki: z miastenią twarzą w twarz
Dodaj komentarz