Przejdź do treści głównej
Lewy panel

Wersja do druku

Trzy najważniejsze problemy - rozmowa z ministrem Pawłem Wypychem

12.12.2005

Rozmowa z ministrem Pawłem Wypychem, Sekretarzem Stanu w Ministerstwie Polityki Społecznej, Pełnomocnikiem Rządu ds. Osób Niepełnosprawnych
2 grudnia 2005 r.



Paweł Wypych, Pełnomocnik Rządu ds. Osób Niepełnosprawnych

Jak Pan przyjął wiadomość o powołaniu na urząd pełnomocnika?
- Jest to dla mnie duża odpowiedzialność, przyjęcie tej funkcji oznacza decyzję pełnego zaangażowania. Albo będziemy coś w tym kraju zmieniać, a nie tylko o tym dyskutować, albo nie. Myślę, że zarówno premier, jak i minister Krzysztof Michałkiewicz poważnie deklarują chęć zmian w tym zakresie i dostrzegają problematykę osób niepełnosprawnych, dlatego też wczorajszy dzień (przypis red.: 1 grudnia 2005, kiedy pełnomocnik otrzymał nominację na stanowisko) zakończyłem z pewną obawą: czy sobie poradzę?. Jest to ogromne wyzwanie i presja czasu. Z jednej strony ludzie będą oczekiwali zmian natychmiast, bo jesteśmy społeczeństwem niecierpliwym, gwałtownym i zmęczonym czekaniem (bo ile można czekać na to, żeby było normalnie). A z drugiej strony w oparciu o profesjonalizm i wiedzę trzeciego sektora warto spróbować coś wreszcie zrobić wspólnie.

Trzy najważniejsze problemy do rozwiązania...
Przede wszystkim aktywność zawodowa osób niepełnosprawnych. Bowiem poziom zatrudnienia, jaki mamy w Polsce, jest dramatycznie niski i to będzie wymagało natychmiastowych zmian. Po drugie, jeżeli chcemy mieć w przyszłości ten wskaźnik wyższy, to musimy inwestować w edukację osób niepełnosprawnych. A po trzecie należy także zacząć cały proces wychowawczy, tak żeby społeczeństwo dojrzało do tego, jak jest w innych państwach, że osoby niepełnosprawne są takimi samymi obywatelami i nie budzą żadnej sensacji, jeżeli pracują w banku, na poczcie, w hotelu czy idą do kina lub na dyskotekę.
To są te trzy najważniejsze elementy. Najprościej jest skutecznie egzekwować prawo. Zrobić coś, żeby np. państwowy inspektor nadzoru budowlanego przestał udawać, że jeśli na planie nie było schodka, a został on przypadkowo zbudowany, to budynek można swobodnie oddać do użytku, bo tak nie powinno być. Można też zacząć sprawy legislacyjne, ale musi to być poprzedzone dogłębną analizą i konsultacjami z ludźmi, dla których prawo jest tworzone, bo nikogo nie można uszczęśliwiać, nie pytając go o zdanie.

Na ile Pan czuje się przygotowany do pełnienia tej funkcji?
Dla mnie największym wyzwaniem, które staje przede mną jako sekretarzem stanu, Pełnomocnikiem Rządu od spraw Osób Niepełnosprawnych jest to, ażeby moi rodzice uznali, że to co robię, jest dobre. Zostałem wychowany przez moja starszą siostrę, Anka była starsza ode mnie o osiem lat i miała ogromny wpływ na ukształtowanie mojego sposobu myślenia i funkcjonowania. Ania była niepełnosprawna, była inwalidką I grupy. Więc wychowałem się w domu, w którym problem dziecka niepełnosprawnego i problemy rodziców, którzy musieli borykać się z zupełnie innymi kwestiami w sytuacji, kiedy ma się dziecko niepełnosprawne, były na porządku dziennym.
Z drugiej strony mam także doświadczenia samorządowe we współpracy z organizacjami pozarządowymi, doświadczenia w wykonywaniu zadań na rzecz środowiska osób niepełnosprawnych. Takie były również kompetencje biura, którym kierowałem w Warszawie, ogromnej i bogatej aglomeracji, która mogła sobie pozwolić na szereg działań (przypis red.: Paweł Wypych był dotąd Dyrektorem Biura Polityki Społecznej m.st. Warszawy).
Moje doświadczenia są na tyle istotne, że obecnie możemy prezentować innym miastom nasze osiągnięcia i nie mamy czego się wstydzić – a uczyliśmy się na przykładzie Gdyni, Piotr Pawłowski tłumaczył mi kiedyś co robią inne miasta, odpowiedziałem mu, że i my do tego dojdziemy.
Chciałbym, aby dobra zasada wzajemnego acz twardego szanowania się była także przeniesiona na poziom ministerialny i chciałbym, aby Biuro Pełnomocnika było instytucją bardzo aktywną, taką, która będzie generowała projekty, programy i wychodziła z propozycjami. A nie tylko miejscem, do którego się pisuje i gdzie raz w miesiącu przyjmuje skarżących się obywateli. I to też będzie wymagało zmiany. Tego nie da się zrobić z dnia na dzień, ale nam nadzieję, że to będzie miejsce, w którym będzie się tworzyło różne dobre programy na rzecz osób niepełnosprawnych.

Co znaczy dla Pana być pełnomocnikiem osób niepełnosprawnych?
Jest to ogromne wyzwanie, ponieważ bycie Pełnomocnikiem Rządu ds. Osób Niepełnosprawnych to funkcja, która będzie poddawana ocenie społecznej. Środowisko niepełnosprawnych w Polsce to jest grupa ok. 5 mln osób, a do tego dochodzą ich rodziny, przyjaciele. Moją rolą będzie spowodowanie, ażeby ta ogromna rzesza obywateli mogła się poczuć w naszym kraju normalnie. Abyśmy przestali narzekać, że prawo jest złe, że nie dostrzega się pewnych problemów i państwo jest niewydolne. Oczywiście nie wszystko się da zrobić od razu, ale na pewno moją rolą będzie poczynienie w najbliższym czasie takich kroków, aby sytuacja się zmieniała. Żeby było dobre i spójne prawo działające na rzecz tego środowiska. Prawo, które będzie opierało się na komutacji, doświadczeniach środowiska i organizacji osób niepełnosprawnych. Także prawo, które będzie uwzględniało potrzeby i możliwości samorządów – i prace nad tym prawem zostaną podjęte.

Doskonale Pan wie, że środowisko osób niepełnosprawnych jest szalenie podzielone, istnieją różne interesy grup. Jak myśli Pan rozwiązać ten problem?
Trzeba pamiętać o tym, że ostatnie lata powodowały z jednej strony ogromny entuzjazm i wzrost liczby organizacji działających na rzecz osób niepełnosprawnych - bardzo się cieszę, że w małych miejscowościach istnieją małe grupy osób, które chciały się organizować, żeby zrobić coś dla grupy niepełnosprawnych mieszkańców. Z drugiej strony ten proces spowodował ogromną konkurencyjność, jeżeli chodzi o dostęp do środków publicznych, ponieważ pieniędzy zawsze jest zbyt mało. Zatem z jednej strony chciałbym uniknąć swoistej resortowości. Z punktu widzenia ministerstwa trzeba pomagać środowisku w ogóle i czerpać z doświadczenia poszczególnych organizacji. Mam nadzieję, że uda się stworzyć wreszcie w Polsce koalicję z prawdziwego zdarzenia - sejmik, wspólnotę, reprezentację osób niepełnosprawnych. Ponieważ w debacie nad problemami środowiska potrzebny jest poważny partner, nie przeciwnik.

Co dalej z Państwowym Funduszem Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych?
Nie jestem w stanie odpowiedzieć w 100-procentach. Ale z mojego punktu widzenia problem wygląda tak: musi istnieć w Polsce specjalny fundusz na rzecz osób niepełnosprawnych, fundusz wspierający rehabilitację zawodową i społeczną, ale także pracodawców, bo zatrudnianie osoby niepełnosprawnej jest dodatkowym obciążeniem. Natomiast jeśli chodzi o instytucję funduszu, to wymaga ona dokładnego oglądu i trzeba rozważyć, na ile ma on funkcjonować na dotychczasowych zasadach - czy należy ją zdecentralizować i w jakim zakresie. Pewne jest jedno, że taka instancja w takiej czy innej formule jest bardzo potrzebna. W tej chwili nie będę rozstrzygał czy PFRON trzeba likwidować, czy nie, ale trzeba dokonać głębokiej analizy sytuacji, która jest w tej chwili.

***

Kim Pełnomocnik Rządu ds. Osób Niepełnosprawnych jest prywatnie
Paweł Wypych ma 37 lat, ukończył Uniwersytet Warszawski: Wydział Resocjalizacji i Historii. Ma doświadczenie zawodowe związane przede wszystkim z pomocą społeczną. Jest mężem i ojcem: córka Zuza ma pięć lat, Krzyś ma 2 miesiące.

Rozmawiali: Z. Żak, P. Stanisławski, P. Pawłowski

Dodaj komentarz

Uwaga, komentarz pojawi się na liście dopiero po uzyskaniu akceptacji moderatora | regulamin

Komentarze

brak komentarzy

Prawy panel

Wspierają nas