Stephen Wiltshire: artystyczny geniusz

"Po trwającym ledwie 20 minut locie helikopterem nad Nowym Jorkiem autystyczny artysta Stephen Wiltshire był w stanie narysować ołówkiem szczegółową panoramę całego miasta" – zdjęcie z takim podpisem krąży w ostatnich tygodniach po forach internetowych i portalach społecznościowych na świecie. Mało kto jednak wie, że ten wybitny rysownik tworzy swoje obrazy już od lat 80-tych. Kiedy miał 3 lata, zdiagnozowano u niego autyzm. Jego pierwszą formą porozumiewania się ze światem było rysowanie. Mówić zaczął dopiero w wieku 9 lat.

10-metrowa panorama Tokio (o 20 cm dłuższa od "Bitwy pod Grunwaldem" Jana Matejki), wizerunki Rzymu, Hong Kongu, Frankfurtu, Madrytu, Dubaju, Jerozolimy i Londynu - wszystkie stworzył Stephen Wiltshire tą samą "techniką" - najpierw krótkie zwiedzanie miasta z lotu ptaka, a następnie kilka dni pracy przed płótnem. Miarą dokładności jego dzieł może być fakt, że szkicując panoramę stolicy Włoch, uwzględnił wszystkie kolumny Pantenonu.

W zeszłym roku spełnił swoje kolejne artystyczne marzenie - narysował panoramę Nowego Jorku, jak sam mówi: jego duchowego domu. Obraz ma 76 metrów długości. Praca ta wita przylatujących podróżnych na lotnisku JFK.

Podczas podróży do Moskwy okazało się, że Wiltshire potrafi zapamiętać nie tylko obrazy, ale też słowa i muzykę. Jak gdyby nigdy nic, dla zabawy, po obejrzeniu w telewizji fragmentu opery Carmen odśpiewał jedną z pieśni - z równie "fotograficzną" dokładnością. Okazało się, że Stephen ma słuch absolutny.

Nie dziwi więc, że życie i twórczość Stephena Wiltshire'a stało się tematem wielu reportaży i filmów dokumentalnych. Jego prace wystawiają prestiżowe domy aukcyjne. Zdobył też wiele wyróżnień; w 2006 roku uhonorowany został Orderem Imperium Brytyjskiego. W tym samym roku w październiku otworzył swoją galerię w Royal Opera Arcade w Londynie. Przebywa tam dwa dni w tygodniu, tworząc prace, rozmawiając z gośćmi galerii lub po prostu rysując dla przyjemności.