Wypowiadam wojnę zdrowym leniuchom
14.05.2012
Jestem mamą prawie trzyletniego chłopca. Synek jest niepełnosprawny i jego jedyną formą przemieszczania się jest wózek. Staramy się żyć jak najbardziej normalnie, nie zamykamy się w czterech ścianach.
10 maja jak zwykle spakowałam synka i wyruszyłam do pracy i do przedszkola. 8 rano "Metro Ratusz Arsenał", winda służąca do zjechania wózkiem na peron metra. Jak co dzień o tej godzinie trzeba czekać kwadransik, aż wszyscy leniwi zjadą na peron. Dziś osiągnęłam kumulację i moje nerwy puściły. Dlaczego ciężko zrozumieć, że winda przy metrze to nie winda jak w bloku, do której wsiadają wszyscy, tylko środek transportu dla osób niepełnosprawnych, matek z dziećmi w wózkach, dla osób starszych (rowerzystów ewentualnie i ludków z walizami)?
Dodaj odpowiedź na komentarz
Polecamy
Co nowego
- Co robić, gdy dziecko przechodzi kryzys psychiczny?
- „Aktywnie w domu” zamiast Rodzinnego Kapitału Opiekuńczego
- Instytut Wzornictwa Przemysłowego już po raz 31. organizuje Konkurs Dobry Wzór!
- Brakarki - spektakl taneczny z udziałem osób niepełnosprawnych w Centralnym Muzeum Włókiennictwa w Łodzi
- IV Konferencja „Problemy i formy wsparcia osób z niepełnosprawnością”
Komentarz