Przejdź do treści głównej
Lewy panel

Wersja do druku

Warszawskie obchody Światowego Dnia Cukrzycy

15.11.2004

W niedzielę kilkadziesiąt osób maszerowało po Łazienkach by pokazać, że ruch to samo zdrowie. Marsz zorganizowali chorzy z okazji Światowego Dnia Cukrzycy.

- Marsz ma pokazać, że ruch to element terapeutyczny. Wysiłek fizyczny może oddalić moment zachorowania - przekonywała 28-letnia Edyta Mikulska z Polskiego Stowarzyszenia Diabetyków. Sama choruje od dziecka na cukrzycę typu I. Podkreśla, że dobrą kondycję zawdzięcza odpowiedniej diecie, lekom i oczywiście gimnastyce. Stara się ćwiczyć codziennie kilkanaście minut z kasetą video.

Uśmiechnięta 56-letnia Janina Zbiciak wstała w niedzielę o godz. 7, żeby z Legionowa dojechać na marsz i "pobyć wśród swoich". Mówi o sobie, że jest weteranką, bo choruje od 33 lat. Wtedy nie brakowało poradni diabetologicznych, a leczenie było uciążliwe. - Od kiedy w latach 80. pojawiły się nowoczesne metody wstrzykiwania insuliny, zaczęłam żyć na nowo, chodzić po górach, jeździć na wycieczki. Świadomość, że mam mniej czasu niż zdrowi, sprawia, że żyję pełnią życia i nie marnuję czasu na to, co nieistotne - mówi.

Marzy jej się, by zdrowi byli bardziej tolerancyjni i otwarci, np. nie krzywili się, gdy ktoś mierzy sobie poziom cukru. - Więcej empatii, przecież zachorować może każdy - apeluje.

Jak potwierdzają statystyki, cukrzyca jest coraz większym problemem, liczba chorych rośnie, na ich leczenie wydajemy coraz więcej pieniędzy. Do tego tylko połowa wszystkich chorych wie o swej przypadłości. - Tymczasem znakomitą profilaktyką jest właśnie ruch. Także z cukrzycą można normalnie żyć, uprawiać sporty, mieć świetne wyniki - przekonuje Agnieszka Zamencka, współorganizatorka marszu.

Autor: id
Źródło: gazeta.pl, 14 listopada 2004 r.

Dodaj komentarz

Uwaga, komentarz pojawi się na liście dopiero po uzyskaniu akceptacji moderatora | regulamin

Komentarze

brak komentarzy

Prawy panel

Wspierają nas