Kamiński i Mela znowu ruszają na biegun
Gdański podróżnik Marek Kamiński i Jaś Mela przygotowują się do kolejnej wyprawy na biegun. Jaś może być pierwszym niepełnosprawnym człowiekiem na świecie, który zdobędzie dwa bieguny w ciągu roku
- Tak jak kij ma dwa końce, tak Ziemia ma dwa bieguny - mówi Kamiński, który razem z Jasiem chce tym razem zdobyć biegun południowy. - Naszym celem jest zdobycie dwóch biegunów w ciągu jednego roku. Chcemy pokazać, że osoba kaleka nie musi być izolowana. Z pomocą innych osób i instytucji może dokonywać rzeczy, które są trudne nawet dla zdrowych ludzi.
Dwa lata temu 15-letni Jaś Mela uległ poważnemu porażeniu prądem. W wyniku wypadku amputowano mu rękę i nogę. - Po tym zdarzeniu zawalił mi się świat - mówi Jaś. - Współpraca z Markiem pozwoliła jednak wrócić do normalnego życia, a nawet robić coś, czego zwykli ludzie nie robią.
Na razie podróżnicy przygotowują się do wyprawy w kraju. 30 listopada planują wyjazd do bazy polarnej na biegunie południowym. Tam odbędą się treningi i próby kondycyjne przed decydującą fazą.
- Trasa marszu przez Antarktydę liczy ok. 300 km. Szacuję, że pokonanie tego dystansu zajmie nam 14 dni. W okolicach świąt zamierzamy dotrzeć na biegun - informuje Kamiński.
Podróżnicy zdają sobie sprawę z niebezpieczeństw czyhających na nich w czasie marszu. Wiedzą, że Antarktyda nie jest przyjaznym gruntem.
Obok mrożącego chłodu Kamiński obawia się lodowych szczelin i wiatru, który na biegunie południowym dochodzi do 280 km/godz.
- Ćwiczymy możliwe sytuacje kryzysowe, ale mam nadzieję, że nie będziemy musieli nabytych umiejętności wykorzystywać - tłumaczy Jaś.
- Na pewno nie będzie łatwo, ale wierzę, że dotrzemy do celu. Tym bardziej że dzięki tej wyprawie Jaś ma szansę stać się pierwszym niepełnosprawnym człowiekiem na świecie, który zmierzył się z dwoma biegunami w ciągu jednego roku - podkreśla Kamiński.
Sylwetka Jasia Meli
W lipcu 2002 roku Jaś miał wypadek. Na podwórku grał z kolegą w ping-ponga. Nagle zaczęło padać. Skryli się pod dachem transformatora, którego drzwiczki były otwarte. Ponieważ rozpadało się jeszcze bardziej, weszli do środka. Prąd o napięciu 15 tys. woltów poraził Jasia.
Amputowano mu rękę i nogę. Choć początki nie były łatwe, nauczył się perfekcyjnie posługiwać protezami. - Pierwsza proteza była do niczego: kawałek metalu, drewno i guma. Nie dało się na niej chodzić, bolało i ocierało. Potem dostałem drugą. Nowa ma coś, co działa jak stopa. Mogę biegać, skakać, mogę nawet stanąć na jednej nodze - opowiada.
Wojciech Ostrowski, przyjaciel rodziny Melów, był pomysłodawcą rekonwalescencji Jasia przez podróże. - Po ciężkiej operacji mojej żony wyprawa na biegun pozwoliła jej dojść do siebie - tłumaczył Ostrowski. - Pomyślałem, że z Jasiem może być podobnie.
Wraz z Markiem Kamińskim - gdańskim podróżnikiem, zespołem lekarzy, chirurgów, fizjologów i psychologów, rozpoczęto przygotowania do pierwszej wyprawy Jasia - na biegun północny. Pierwsze trzy dni wyprawy były dla niego wielką próbą. - Liczyłem kilometry i godziny. Trzeba było nauczyć się siusiać do butelki w śpiworze, co było początkowo dziwne. Namiot, w którym spaliśmy, był malutki, a jego ściany były oszronione od wydychanej przez nas pary. Było ciężko, ale dałem radę - relacjonuje.
Jaś Mela jest radosnym, inteligentnym nastolatkiem. - Współpraca z Markiem Kamińskim i Wojtkiem Ostrowskim nie pozwala mi poddać się kalectwu - mówi. - Na początku kontakt pomiędzy nami był trudny, ale teraz uważam, że obaj są troskliwi i ciepli. Są moimi przyjaciółmi.
Chłopiec ostrożnie planuje przyszłość. - Uwielbiam podróże, ale z nich nie da się wyżyć. Interesuję się informatyką, więc pewnie zostanę komputerowcem - planuje. - Podróże zostawię sobie na deser.
Jaś ma 15 lat, mieszka w Malborku. Chodzi do pierwszej klasy liceum
ogólnokształcącego o profilu informatycznym. Może być pierwszym niepełnosprawnym człowiekiem na świecie, który zdobędzie dwa bieguny w ciągu roku. Na pewno nim będzie!
Autor: Emilia Salach, 11 listopada 2004
Informacja pochodzi z portalu gazeta.pl, Trójmiasto
Wyprawa "Razem na biegun" zakończyła się sukcesem!
Relacje z wyprawy na stronach internetowych www.biegun.kaminski.pl i www.uwaga.onet.pl
Komentarze
brak komentarzy
Polecamy
Co nowego
- Ze wsparciem samej Ewy Pajor. Polki otworzą pierwsze w historii MŚ w ampfutbolu!
- Jesień pod znakiem profilaktyki
- Głos nauczycielski: MEN planuje zmianę sposobu finansowania uczniów z niepełnosprawnościami
- „Ubezwłasnowolnienie i DPS to byłaby dla mnie masakra”
- Rusza głosowanie na najlepszego i najpopularniejszego sportowca 2024 roku – tegoroczne #Guttmanny nadchodzą
Dodaj komentarz